Polecamy:

Dowiedz się więcej tutaj - Dowiedz się więcej tutaj - Dowiedz się więcej tutaj - Przeczytaj całość - Odkryj więcej - Przejdź tutaj - Przejdź tutaj - Przejdź tutaj - Więcej tutaj - Przeczytaj całość
Halloweenowe ozdoby 22 października 2015Dekoracjedekoracje halloweenowe, latarnie z dyniAgnieszka Halloweenowe ozdobyHalloween to święto, które przyszło do nas ze Stanów Zjednoczonych. Ma ono sporą grupę przeciwników, gdyż nie do końca pasuje do naszych wzorców kulturowych. Niemniej jednak coraz częściej na wystawach sklepowych, w domach i ogrodach pojawiają się charakterystyczne dla tego dnia ozdoby. Wśród nich najpopularniejsze są lampiony z dyni, figurki czarownic i innych magicznych stworzeń. Latarnie z dyni Ostatniej nocy października na ulicach, w przydomowych ogródkach, na balkonach a nawet w domach pojawiają się straszne dyniowe latarnie. Najczęściej przedstawiają upiorne twarze, aczkolwiek zdarzają się także bardziej przyjazne wersje z uśmiechem na dyniowej buzi. Jak zrobić latarnię z dyni? Dyniowe latarnie możesz kupić w sklepie. Mogą być one wykonane z warzywa lub z innych tworzyw np. z porcelany. Możesz też wykonać swoją latarnię w domu. Wystarczy kupić dynię, wydrążyć ją, a następnie w skórce wyciąć wybrany przez siebie wzór. W tak przygotowanym lampionie umieść świeczkę i halloweenowa ozdoba gotowa. Inne pomysły na dekoracje Choć z samym świętem Halloween wiele osób się nie identyfikuje, to trzeba halloweenowe dekoracjeprzyznać, że ozdoby z nim związane znalazły już stałe miejsce w naszym otoczeniu. Poza latarniami z dyni pojawia się także wiele innych dekoracji w kolorystyce tego dnia – czyli pomarańczowym i czarnym. Na wielu przedmiotach pojawia się również charakterystyczna twarz wycinana w dyni. Wśród ozdób dostępnych w sklepach są doniczki, wazoniki, papierowe serwetki z nadrukiem halloweenowym czy ceramiczne figurki. Można wybierać co dusza zapragnie. Jak podlewać kwiaty podczas urlopu? 4 sierpnia 2015RoślinyMagiczna Konewka BIOPON, pielęgnacja roślin, pojemniki na wodęAgnieszka nawadniacze do roślinWakacje to czas wyjazdów, które bardzo często trwają nawet kilka tygodni. Jeśli w pobliżu mieszka ktoś z rodziny, albo masz fajnych sąsiadów, wówczas można ich poprosić o pomoc. Co jednak wtedy, gdy nie ma nikogo, kto zająłby się Twoimi domowymi uprawami? Rynek ogrodniczy ma kilka ciekawych urządzeń na taką okazję. Pojemniki na wodę Już od dawna znane są pojemniki na wodę, które są zakończone cienką rurką wbijaną w ziemię. Pojemnik należy napełnić wodą, a następnie montuje w doniczce. Kiedy ziemia zaczyna wysychać przez rurkę spływa niewielka ilość wody nawadniając roślinę. Takie małe urządzenie zapewnia nawodnienie roślinom przez kilka a nawet kilkanaście dni w zależności od temperatury i wilgotności powietrza. Dzisiejsze pojemniki na wodę są nie tylko praktyczne, ale również bardzo ładne. Często kupuje się je nie tylko do nawadniania roślin, ale również do ozdoby. Można kupić kolorowe, szklane kule, ptaki, ceramiczne żabki czy figurki. Warto dobrze się rozejrzeć w kwiaciarniach, sklepach z wyposażeniem wnętrz oraz w sklepach internetowych, a tam z pewnością znajdzie się idealny model dla każdego. Magiczna konewka Innym, sprawdzonym sposobem na podlewanie roślin podczas urlopu jest Biopon_magiczna_konewka_-_zel_do_roslin_kwitnacych_0_sMagiczna Konewka Biopon. Jest to plastikowy pojemnik napełniony żelowymi kuleczkami. Należy go otworzyć a następnie zgodnie z instrukcją zamontować w doniczce. Zanim jednak magiczna konewka zostanie umieszczona w ziemi należy dobrze podlać roślinę. Wilgoć znajdująca się w ziemi oraz bakterie, które ją zamieszkują sprawiają, że żel z konewki wydziela wodę nawilżającą roślinę. Wadą magicznej konewki jest niezbyt ładny wygląd. Z drugiej strony jest ona bardzo praktyczna, ponieważ gwarantuje utrzymanie odpowiedniej wilgotności nawet do 30 dni. Utrzymanie roślin w dobrej kondycji podczas urlopowego wyjazdu nie jest łatwe, ale jest możliwe. Jeśli chcesz wrócić do domu, gdzie piękne rośliny czekają na Ciebie, zadbaj o nie i poszukaj odpowiedniego sposobu na „podlewanie na odległość”.